Źródło: Archiwum własne
  • Zoocialowe news

Na czym polega praca w europejskiej organizacji pozarządowej wspierającej prawa zwierząt?

Opublikowane: 20:28 Przeczytasz w: 8 min

Marta Klimczak w wywiadzie przeprowadzonym przez Miłosza Pawlaka opowiada o swojej drodze do zostania lekarzem weterynarii i roli opieki nad zwierzętami w jej życiu. Pracując w Eurogroup for Animals, dąży do zmiany legislacji dotyczącej dobrostanu zwierząt w UE. Marta podkreśla znaczenie zaangażowania społeczeństwa, edukacji oraz szacunku wobec żywności pochodzenia zwierzęcego.

Spis treści

    MP: Cześć Marto, mogłabyś powiedzieć nam, co skłoniło Cię do zostania lekarzem weterynarii i jak Twoja pasja do zwierząt wpłynęła na Twoje życie? 

    Cześć Miłosz, wielkie dzięki za zaproszenie! Odkąd pamiętam, byłam zafascynowana przyrodą i biologią, zwłaszcza zwierzętami. Wspomnienia z dzieciństwa to mieszanka „Króla Lwa”, wyjazdów na wieś, gdzie bawiłam się z kotami oraz długich godzin spędzonych nad Wielką Encyklopedią Przyrody, którą wertowałam na komputerze. Kiedy przyszedł czas na decyzję odnośnie studiów i kariery, sięgnęłam pamięcią do tamtych czasów, bo wydawało mi się, że będzie to najbardziej autentyczny i prawdziwy wybór. Chodziłam do klasy słynącej z posyłania większości uczniów na medycynę, w moim przypadku medycyna+ zwierzęta, równała się medycynie weterynaryjnej.

    Ta pasja właściwie ukształtowała moje życie. Mam wielką ciekawość, jak i wrażliwość wobec zwierząt, świetnie czuję się w ich towarzystwie i ciągle go szukam. Oznacza to, że z jednej strony mój wzrok na ulicy przyciągają pieski wszelkich maści, ale również, że ogromnie martwi i porusza mnie wszechobecne cierpienie zwierząt, także to spowodowane przez człowieka. 

    MP: Czy jesteś przewodniczką jakichś zwierząt? Czy masz jakieś szczególne zwierzaki, które stoją za osobistymi historiami lub doświadczeniami? 

    Pewnie, mam dwa małe kundelki Chico i Lili. Jest jeszcze kot, Kmicic, który mieszka z moimi rodzicami. Każdy zwierzak w moim życiu był szczególny, z każdym wiążą się niesamowite historie i wspomnienia. W moich dwóch kudłaczach jestem zakochana od lat, Chico znalazłam w górach, kiedy był kilkumiesięcznym szczeniakiem, natknęłam się na niego w środku nocy na spacerze. Byłam wtedy jeszcze na studiach, planowałam wyjazdy, staże, praktyki. Adopcja psa oznaczała wywrócenie mojego życia do góry nogami, ale nie mogłam go zostawić, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Tak samo zresztą, jak w przypadku Lilki, chociaż po raz pierwszy zobaczyłam ją na zdjęciach ze schroniska na Paluchu. Adoptowałam ją podczas pandemii, zwierzęta w schroniskach potrzebowały w tym czasie natychmiastowej pomocy. 

    Archiwum własne

    MP: Jakie były Twoje pierwsze kroki w pracy nad ochroną zwierząt poza praktyką lekarską? 

    Nigdy nie praktykowałam, już na studiach szukałam dla siebie alternatywnej drogi. Po zakończeniu nauki zaczęłam pracę w Federation of Veterinarians of Europe (FVE), brukselskiej organizacji pozarządowej zrzeszającej izby lekarsko-weterynaryjne z krajów członkowskich Unii Europejskiej i kilku krajów trzecich. Tam zaczęłam poznawać mechanizmy działania instytucji UE i tak zwaną brukselską bańkę. Fascynujące było obserwować i brać udział w wydarzeniach wpływających na zwierzęta i weterynarię w skali makro, nie tylko w gabinecie lub na uczelni.

    MP: Co sądzisz o roli opieki weterynaryjnej w zapewnianiu dobrej jakości życia zwierząt domowych i dzikich? 

    Opieka weterynaryjna odgrywa niezwykle istotną rolę w zapewnieniu wysokiego dobrostanu zarówno zwierząt domowych, jak i dzikich. Lekarze weterynarii pełnią kluczową funkcję w utrzymywaniu zwierząt w dobrej kondycji zdrowotnej poprzez regularne wizyty, profilaktykę, badania przesiewowe, wprowadzanie odpowiedniego leczenia i wykonywania zabiegów chirurgicznych, kiedy zajdzie taka potrzeba. Wspierają także kampanie edukacyjne dotyczące właściwej opieki nad zwierzętami, kontrolują populację poprzez sterylizację i kastrację oraz działają na rzecz dzikiej przyrody, monitorując i opiekując się dzikimi zwierzętami, rehabilitując i reintrodukując zagrożone gatunki oraz kontrolując choroby w populacjach dzikich zwierząt. Wszystko to ma na celu zapobieganie cierpieniu zwierząt i zapewnianie im jak najlepszych warunków bytowania. Lekarze weterynarii odgrywają zatem integralną rolę zarówno na poziomie opieki indywidualnej, jak i na rzecz całych ekosystemów. Mogą dbać o dobrostan i zdrowie zwierząt również jako eksperci i naukowcy, dzięki wiedzy na temat potrzeb zwierząt, ich głos w debacie jest szczególnie ważny. 

    MP:Teraz kilka pytań dotyczących Twojej pracy w  Eurogroup for Animals (EfA). Dlaczego zdecydowałaś się dołączyć do tej organizacji i jakie zadania lub cele są dla Ciebie najważniejsze jako członkini EFA? 

    Po odejściu z FVE pracowałam w innym sektorze, ale zawsze brakowało mi Brukseli i szczególnego charakteru pracy dla organizacji pozarządowej. Oraz oczywiście pracy dla dobra zwierząt. EfA jest szczególną organizacją, istnieje od ponad 40 lat, reprezentuje prawie 100 organizacji działających w obrębie ochrony dobrostanu zwierząt na poziomie organów UE, ściśle współpracuje z Komisją i Parlamentem Europejskim. Naszym celem jest budowanie Europy, która ceni i szanuje zwierzęta jako istoty czujące, co ma swoje odzwierciedlenie w prawie unijnym i jest skutecznie egzekwowane. Oprócz wartości, które nam przyświecają i etyki, bazujemy na danych naukowych; jest to jeden z głównych filarów naszych działań. W EfA pracuje 6 lekarzy weterynarii, w tym dwoje ze stopniem doktora, oraz wielu naukowców z różnych dziedzin. Działamy w kilku zespołach, zwierząt hodowlanych, zwierząt wodnych, koniowatych, zwierząt towarzyszących, zwierząt dzikich, oraz zwierząt w służbie nauki. Nie mogę wyobrazić sobie lepszego miejsca dla przyjaciół zwierząt. 

    Co do zadań i celów, jest ich mnóstwo, nasza organizacja jest niezwykle prężna i aktywna. Naszym głównym priorytetem w tym momencie jest rewizja legislacji dotyczącej dobrostanu zwierząt, niezwykle ważna, ponieważ ostatnia taka rewizja miała miejsce w 2009 roku. Dane naukowe, na których opiera się obecnie to prawo, pochodzą z lat 90, są nieaktualne, co skutkuje cierpieniem zwierząt. Zmiany mają dotyczyć czterech obszarów: transportu zwierząt, uboju, zwierząt hodowlanych i oznaczeń produktów odzwierzęcych odzwierciedlających ich dobrostan (labelling). 

    Inne ważne inicjatywy to kampanie Fur Free Europe i No Animal Left Behind.

    Archiwum własne

    MP: Czy mogłabyś podzielić się jakimś szczególnym wyzwaniem, które napotkałaś w pracy nad ochroną zwierząt i jak sobie z tym poradziłaś? 

    Szczególnie trudne jest pogodzenie interesów różnych stron, to znaczy przemysłu, hodowców, polityków, organizacji środowiskowych oraz zwierząt. Konieczny jest dialog i chęć porozumienia z każdej ze stron, ale również zrozumienie „big picture”. Naszym celem jest ustanowienie jak najwyższych standardów dobrostanowych, przy równoczesnym zachowaniu równowagi w gospodarce. Musiałam w swojej pracy zwrócić uwagę na aspekty ekonomiczne, co początkowo nie było dla mnie łatwe.

    MP: Jakie jest Twoje zdanie na temat tego, jakie działania społeczeństwa mogą naprawdę pomóc w poprawie życia zwierząt? 

    Każde działanie się liczy. Polecam zerknąć na naszą stronę internetową, tam znajdziecie “Areas of concern”, gdzie omawiamy najważniejsze wyzwania, jakie stoją przed nami, obszary, którymi się zajmujemy. Działania społeczne, które mogę wymienić jako najważniejsze dla mnie, to szacunek do jedzenia, szczególnie do jedzenia pochodzenia zwierzęcego. Idealnie byłoby wykluczyć lub mocno ograniczyć te produkty w naszej diecie (taka dieta jest pyszna i zdrowa), ale jeżeli już decydujemy się na zakup tych produktów, róbmy to rozsądnie. Nie wyrzucajmy jedzenia. Zwracajmy uwagę na jakość produktów, warto kupować mniej, ale lepszej jakości. Zwracajmy uwagę na etykiety i standardy, które są wymieniane na opakowaniu. Standardy dla produktów organicznych, gwarantują wyższy dobrostan zwierzętom. Mamy wybór! 

    Istotną sprawą jest też zainteresowanie polityką, wywieranie wpływu na decydentów, egzekwowanie swoich praw. Jak powiedziała Prezydentka Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen podczas Orędzia o stanie Unii (State of the Union Address)  „Jeżeli jest to istotne dla Europejczyków, jest to istotne dla Europy (If it matters to Europeans, it matters to Europe)”. Nasze zdanie się liczy, dane z Eurobarometru (sondaż dotyczący nastrojów społecznych) pokazują, że dobrostan zwierząt i warunki, w jakich żyją, są niezwykle istotne dla Europejczyków, jak również Polaków.  

    Ostatnim działaniem, jakie wymienię, jest edukacja. Obywatelskim obowiązkiem jest wiedzieć, co się dzieje w naszym kraju, w naszych zakładach produkcyjnych, w gospodarstwach. W jakich warunkach żyją zwierzęta, jak są trasportowane, jakie warunki panują podczas uboju. Świadomość społeczna jest niestety dalej bardzo niska, a gdyby więcej osób zdawało sobie sprawę z niewyobrażalnego okrucieństwa, jakiego dopuszczamy się jako społeczeństo na zwierzętach i jak potworne cierpienie powodujemy, presja na producentów i prawodawców byłaby większa i zmiany w standardach postępowałyby szybciej.

    Archiwum własne

    Oceń artykuł

    Ogólna ocena: 5,0 | liczba ocen: 1
    0/400
    Ziutek
    5
    24.10.2023

    Bardzo informatywny wywiad, wprowadzenie dobrych zmian mimo oporu masowych producentów i wielkiego biznesu to konieczna droga do zdrowszej żywności i lepszego traktowania zwierząt.